Firma "Księżycowa wioska", która zbiła kapitał na sprzedaży "bezpańskich" działek na Księżycu, miała już inny świetny pomysł na zarobek. W ubiegłym roku jej wysłannicy na piłkarskie mistrzostwa świata do Niemiec zebrali trochę powietrza. Potem popakowano je w pakiety i rozpoczęto kampanię reklamową.
Przez kilka miesięcy wszystko szło świetnie. Zainteresowanie wyjątkowym powietrzem po trzy dolary za sztukę było spore. Do czasu kiedy do akcji wkroczyły chińskie władze, które zakazały handlu.
Pierwszy proces zakończył się dla firmy przegraną. Teraz sąd apelacyjny ostatecznie klepnął ten wyrok. "Powietrze wydaje się zbyt płynne i niestabilne, by mogło stać się przedmiotem handlu" - tłumaczył sąd.
Ale to tylko pierwsza zła wiadomość dla szefów firmy. Druga jest taka, że przedsiębiorstwo nie będzie mogło dłużej handlować działkami na Księżycu. Bo sąd orzekł, że nie można sprzedawać czegoś, co do nas nie należy. I odebrał firmie licencję. Decyzja została potwierdzona we wszystkich możliwych instancjach.