Przyzwyczailiśmy się do cenzury ze względów politycznych. Często filmy tnie się, bo są zbyt odważne. Ale cenzura w Chinach poszła dalej. Postanowiła ocenzurować "Piratów", bo szkodzą wizerunkowi Chin, a Chińczyków pokazują stereotypowo.
O co chodzi cenzorom? W filmie pojawia się pirat grany przez Chow Yun-Fata. Jest łysy, twarz ma pokrytą bliznami. Do tego ma długą brodę i prawie równie długie paznokcie. Cenzorzy byli oburzeni. Tak demonizować Chińczyków?
Dlatego postanowiono ograniczyć pobyt chińskiego pirata na ekranie do minimum. Tak, by fabuła nadal była zrozumiała. Władca Morza Południowo-chińskiego, którego gra Chow, zamiast królować na ekranie przez 20 minut, gra tylko przez 10. Widocznie ograniczenie chińskiej władzy było mniej bolesne niż walka o dobre chińskie imię.
Łysy, pokryty bliznami, z długą brodą i koszmarnymi paznokciami - taki jest chiński kapitan w najnowszej części "Piratów z Karaibów". Chińskie władze uznały, że to oburzające. Przecież Chińczycy tak nie wyglądają! Dlatego postanowiono skrócić pobyt pirata na ekranie o połowę.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama