Mimo takiej ilości, pan Lotto dba o to, by jego obuwie było oryginalne i niepowtarzalne. Jak? To proste! Kupuje w swoim ulubionym sklepie za granicą.

"Pod Wiedniem jest taki wielki znany Austriakom sklep obuwniczy. Za każdym razem, kiedy tam jedziemy z partnerką, kupujemy sobie po kilka par" - zwierza się "Faktowi" pan Ryszard.

Reklama