Nie słyszał alarmów czy nerwowych pokrzykiwań strażników. Wreszcie, od paru tygodni, mógł się porządnie wyspać. A do tego słoneczko tak przyjemnie grzało. Przespał tak prawie cały dzień. Wpadł przez przypadek. Jeden ze strażników usłyszał bardzo głośne chrapanie. Od razu wezwał swych kolegów.
Gaji musiał się mocno zdziwić, gdy ze snu wyrwały go poszturchiwania lufami karabinów. Trafił z powrotem do celi. Dyrekcja więzienia jeszcze nie zdecydowała, co go czeka za ucieczkę z celi.