Większość trasy, czyli blisko 6 tys. km, cykliści pokonali na rowerach. W północnej części Chin wsiedli do pociągu, bo w tym górzystym terenie nie wytrzymali sięgających minus 20 stopni mrozów. Z Moskwy do Kaliningradu polecieli samolotem.
Do stolicy Pomorza Zachodniego Chińczycy przyjechali z Koszalina, gdzie odwiedzili fabrykę rowerów. Tam ich pojazdy przeszły gruntowny przegląd. Oprócz Koszalina zwiedzili w Polsce m.in. Warszawę, Bydgoszcz, Toruń. Ze Szczecina wyruszyli rano do Berlina.
Podróżnicy jadą dziennie około 180 kilometrów. Mają ze sobą sprzęt turystyczny, namioty, kuchenkę. Jak twierdzą, są samowystarczalni. Jednak wycieczka tak ich wyczerpała, że do Chin wrócą już samolotem.