Mieszkaniec niewielkiej miejscowości w południowo-wschodniej Francji omal nie dostał zawału, gdy zobaczył, że uprowadzono mu dwa pupile. Wyznał, że początkowo nie zgłosił tego na policję, bo bał się, że gangsterzy posuną się do najgorszego. Mogli mu np. dla postrachu przesłać obciętą łapę jednego z mopsów.

Reklama

Właściciel nie stracił jednak zimnej krwi. Ponieważ ledwo wiąże koniec z końcem, w trakcie telefonicznych negocjacji zbił okup do 500 euro za każdego psiaka. Przekazał pieniądze do umówionej skrytki i pod drzwiami znalazł swoje pupile.

Francuzów zbulwersowała ta sprawa nie tylko dlatego, że gangsterzy nękali staruszka. Okazało się, że gdy staruszek odzyskał już psy i zgłosił fakt porwania żandarmom, ci od razu... umorzyli sprawę.