Po siedmiu latach wspólnego "chodzenia" wreszcie postanowili wziąć ślub. Bo teraz już są pewni, że doskonale do siebie pasują i będą ze sobą na zawsze. Bo to przecież jeden z niewielu związków w show-biznesie, który przetrwał aż tak długo. A do tego - bez żadnych skandali.
A ślub pewnie będzie widowiskowy. Na pewno zjawią się na nim największe gwiazdy muzyki, ale także... politycy. Bo ojciec pana młodego, Fernando de la Rua, to były prezydent Argentyny.