"Aresztowaliśmy 46-letniego mężczyznę, który zaatakował fotoreportera. Przesłuchaliśmy go, ale na razie nie przedstawiliśmy mu zarzutów" - poinformowała brytyjska policja.

I choć funkcjonariusze nie potwierdzają, że chodzi o znanego aktora, to wszyscy wiedzą, kim jest osoba, która we wtorek niczym wściekła bestia zaatakowała 43-letniego Iana Whittakera. To był Hugh Grant, który spotkał fotoreportera koło domu. Gdy ten spytał, czy może zrobić mu zdjęcie, aktor rzucił się na niego. Agresywny Hugh Grant trzy razy kopnął Whittakera w okolice krocza i wymierzył mu siarczysty cios w żebra. Tak przynajmniej twierdzi fotograf.

Paparazzi zaczął uciekać, ale Grant żwawo ruszył za nim w pościg, chcąc dokończyć dzieła zniszczenia. Gdy nie starczyło mu sił w nogach, sięgnął po... puszkę z fasolą w sosie pomidorowym. Aktor cisnął nią w kierunku uciekającego Whittakera.

Przerażony fotograf poprosił aktora, żeby dał mu spokój. Tłumaczył, że ma dwójkę dzieci na wychowaniu. Hugh odpalił mu bez namysłu: "Mam nadzieję, że umrą na pier… raka!"

Teraz będzie mógł przemyśleć swoje głupie zachowanie, siedząc samotnie w celi. Policja zapowiada, że wypuści zatrzymanego dopiero za kilka dni.