Upiększanie ciała nie jest tanie, ale 100 tys. dolarów to niewiele dla kogoś, kto miesięcznie przepuszcza aż 60 tys. dolarów na peruki, kapelusze i ubrania. Do poprawki u chirurga pójdzie prawie całe ciało gwiazdki. Bo jest bardzo niezadowolona ze swojego wyglądu.
Podniesienie biustu będzie kosztować Spears aż 8 tys. dolarów (24 tys. złotych), a odsysanie tłuszczu z z ud i pośladków 12 tys. "zielonych" (36 tys. złotych). Kolejne 16 tys. (48 tys. zł) zainwestuje w pozbycie się nadmiaru tłuszczyku na brzuchu i w talii. Usunięcie żylaków, które zostały jej po dwóch ciążach, to wydatek 5,5 tys. dolarów (16,5 tys. zł). Za zmniejszenie ramion zapłaci 6 tys. dolarów (18 tys. zł).
Gwiazda planuje też kilka mniejszych zabiegów, jak np. zmianę kształtu nosa czy policzków. Wszystko ma zamknąć się w okrągłej sumie 100 tysięcy "zielonych".
A wszystko dlatego, że Britney chce przypodobać się swoim fanom. Tym bardziej, że - jak zapowiada - szykuje nową płytę. Jednak nieprędko zobaczymy "nową" Britney. Bo po takiej serii zabiegów długo będzie dochodzić do siebie.