W wywiadzie dla brytyjskiego magazynu "NME" Richards był szczery aż do bólu. "Najdziwniejszy narkotyk? Hmmm... Chyba mój ojciec. Tak, wciągnąłem nosem mojego ojca" - wyznał dziennikarzowi muzyk. "Był skremowany i nie mogłem się oprzeć, by nie domieszać trochę jego prochów do koki" - opowiadał. "Poszło całkiem nieźle. No i w końcu ciągle jeszcze żyję" - dodał.
Czy w ogóle nie przeszło mu przez myśl, co by na to powiedział jego rodziciel? "Myślę, że raczej by się tym nie przejął" - powiedział z rozbrajającą szczerością.