Beckhamowie wybrali się na kolację do jednego z modnych londyńskich klubów. Tam spotkali się z raperem P.Diddym, który miał koncertować w Londynie razem ze swoim przyjacielem Snoop Doggiem.
Tego ostatniego jednak nie wpuszczono do Wielkiej Brytanii za burdę, którą kiedyś wywołał na londyńskim lotnisku Heathrow. Niepocieszony P.Diddy szybko jednak znalazł sobie kompanów do imprezowania właśnie w osobach Victorii i Davida Beckhamów.
Para gwiazd nieprzyzwyczajona do szybkiego tempa, jakie narzucił raper, po jakimś czasie była już bardzo "zmęczona". Dodatkowo jeszcze do Davida Beckhama zadzwonił awanturnik Snoop Dogg i kilka razy wznosił razem ze słynną parą toasty.
Podobno po obydwu stronach linii telefonicznej lał się szampan Cristal po 200 funtów za butelkę (ok. 1200 złotych). Po tej telefonicznej wymianie szampańskich ciosów piłkarz i jego żona byli jak po ciężkim nokaucie.
Nic więc dziwnego, że Victoria dosłownie wisiała potem na ramionach swego męża, gdy odjeżdżali spod klubu samochodem prowadzonym przez szofera.