Brytyjczycy są jak mało kto przyzwyczajeni do tradycji. Ale tym razem wystąpili z propozycją rewolucji. Gazeta "Daily Telegraph" publikuje apel, by na całym świecie przestawić zegarki, ale na... czas Greenwich, używany teraz jedynie jako odnośnik dla stref czasowych naszego globu. A przy okazji obowiązujący na Wyspach Brytyjskich.
Pomysłodawcy chcieliby, żeby w każdym momencie zegarki na całym świecie wskazywały tę samą godzinę. Kiedy w Londynie będzie południe, to dwunastą będą wskazywały też czasomierze w Moskwie, Tokio, Nowym Jorku, Sydney... Przekonują, że korzyści są oczywiste. Choćby dla turystów czy giełd papierów wartościowych.
A co z przyzwyczajeniami innych? Gazeta twierdzi, że to żaden problem i na przykład nowojorczycy szybko powinni przywyknąć do tego, że budzik zamiast na szóstą rano nastawiają na jedenastą... Dziennikarze porównują ich do Australijczyków, którzy przecież przyzwyczaili się do tego, że wieczerzę wigilijną jadają w środku lata...
Dziennikarzom w sformułowaniu tej postępowej myśli pomogło zapewne to, że sama Wielka Brytania musi w lecie "oderwać" się od czasu, który bierze nazwę od słynnego londyńskiego obserwatorium. Razem z nami w nocy z soboty na niedzielę przestawia zegarki o godzinę do przodu. A Greenwich Mean Time pozostanie bez zmian, choć jest tak brytyjski...