Na 77 mkw. ta szwedzka rodzina żyła w iście wiejskim klimacie. W salonie była stajnia, a na balkonie leżał kompost. Ściany już dawno zaszły grzybem, a meble zgniły od wilgoci. "Nie przypuszczałem, że stojący przed domem wóz należy do nich" - mówi właściciel mieszkania. Wozem poruszali się po mieście jak samochodem.

Jako że zapach w mieszkaniu stał się nie do wytrzymania, rodzina wyprowadziła się do innej wioski, a właściciela zostawiła ze sporym problemem na głowie. Uprzątnięcie bałaganu kosztować będzie 200 tys. koron, czyli blisko 90 tys. zł. Właściciel chce obciążyć kosztami byłych lokatorów. Już nasłał na nich prokuratora.