Na wiejskim cmentarzu koło Gradiska pojawiła się tylko matka dowcipnisia. Jej syn, zamiast spoczywać w trumnie, siedział w tym czasie w pobliskich krzakach. Wściekły na znajomych i resztę rodziny, mężczyzna napisał ponad 40 osobom: "Zapłaciłem małą fortunę za fałszywy akt zgonu i dałem potężną łapówkę grabarzom, żeby do pustej trumny nasypali ziemi... A wy nic!" - pisał. "Myślałem, że jesteście lepsi. A tak... Widać, na kogo można naprawdę liczyć" - utyskiwał.
Amir Vehabovic, 45-letni Bośniak, napisał do swoich znajomych całą masę listów. Nie szczędził im przy tym przykrości. Wszystko dlatego, że nikt nie przyszedł na jego sfingowany pogrzeb.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama