Słodkości to jest to, czego Britney pragnie teraz najbardziej. Pracownicy kliniki, w której właśnie się leczy, zdradzili, że gwiazda nie może żyć bez słodyczy. Nieustannie je lizaki i landrynki. Nie chce jeść zwykłych dań. Z "pieczywa" wybiera tylko ciasta, pączki lub inne ciasteczka.

Również do picia Spears wybiera tylko napoje bogate w cukier. Pije wyłącznie colę, i to w ogromnych ilościach. Potrafi wypić nawet 24 puszki dziennie. "Zdarza się, że otwiera jedną puszkę po drugiej" - zdradza pracownik kliniki. Uspokaja jednak, że takie zachowanie jest normalne, gdy organizm zaczyna uwalniać się od narkotyków, od których był mocno uzależniony.

Jednak pochłanianie ogromnych ilości słodkości to obecnie niejedyny problem gwiazdy. Britney stała się nieznośna dla wszystkich w swoim otoczeniu. Mimo że w klinice zasady są jasne - pobudka o 7 rano, ścielenie łóżka i sprzątanie pokoju - gwiazda odmawia jakiejkolwiek współpracy. Nie chce po sobie sprzątać i stwierdziła, że chce mieć pokojówkę.

Zdaniem pracowników kliniki, Spears zachowuje się jak wkurzona 12-latka. Ciągle ma jakieś zachcianki i żąda, by wszystko było robione specjalnie dla niej.