Wystawa to owoc kilkuletniej ciężkiej pracy dwóch fotografików, którzy w Hollywood zajmowali się grzebaniem w... śmietnikach gwiazd. Wyciągnięte śmieci układali uporządkowane na czarnych planszach fotografowali. I tak ze zwykłych paparazzi Bruno Mouron i Pascal Rostain stali się artystami...
Choć na temat wartości artystycznych zdjęć można się spierać, to są one cennym źródłem informacji dla fanów gwiazd. Dzięki pracy fotografów można na przykład dowiedzieć się, że Jack Nicholson kupuje duży ilości magazynów poświęconych sztuce i pije drogie francuskie wino. Mel Gibson ma gusta znacznie mniej wyrafinowane - znaleziono u niego różne aparaty do ćwiczeń fizycznych.
W hollywoodzkim koszu Johna Travolty znaleziono za to m.in. opakowanie po pizzy, która przyleciała do niego aż z Waszyngtonu. Ciekawe, czy jeszcze gorąca...
Kilka z prezentowanych fotografii można zobaczyć na stronie muzeum.