Małe tygryski ssą pierś i bawią się z przybranymi braćmi, nie myśląc o tym, że za kilka miesięcy brat, siostra - czy wreszcie sama karmicielka - mogą trafić na ich talerz w postaci zakąski. Na razie opiekunowie czuwają.
"Próbowaliśmy karmić tygryski na różne sposoby, ale nic nie pomagało. Nawet butelki nie chciały" - tłumaczy rzecznik parku. "Pomyśleliśmy, że skoro ten rok jest rokiem świni, to może dać tygryski do wykarmienia świni właśnie".
Natura nie zna próżni. Gdy mieszkająca w chińskim parku safari Chimelong Xiangjiang, mama tygrysica, zostawiła na pastwę losu troje swoich młodych dzieci, kociakami zajęła się pani świnia. Też miała młode, więc nie było problemów, by je wykarmić.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama