Sądowe szlaki przetarła w styczniu asystentka 35-letniej supermodelki, Ana Scolavino, która pozwała Naomi Campbell, za to, że ta rzuciła w nią telefonem komórkowym.

I - widać - nie tylko ona działała na piękność jak płachta na byka. Następna sekretarka, zatrudniona w lutym, po tym jak poprawiła modelce nastrój w klubie (nie wiadomo tylko, w jaki sposób), też błyskawicznie stała się ofiarą szefowej.

Amanda Brack była w pracy notorycznie zastraszana, bita i więziona w areszcie domowym. Złożyła już pozew w nowojorskim sądzie. Zarzuca modelce psychiczne i fizyczne znęcanie się.

Swoją niepohamowaną agresję Naomi kieruje nie tylko w stronę asystentek. Sprzątaczkom również zdarza się oberwać. Jedna z nich, Gaby Gibson, została uderzona przez Campbell w trakcie kłótni o parę spodni.

Wszystkie trzy byłe pracownice domagają się przed sądem odszkodowania za poniesione straty moralne.