Rządzący miastem Walter Veltroni nie spodziewał się, że jego zarządzenie wywoła takie protesty. Prawicowa opozycja oskarżyła go o "deptanie praw kochanków". A wszystko przez popularny obyczaj zakochanych. Według tradycji, jeśli zakochani napiszą swoje imiona na kłódce i zawieszą ją na trzeciej latarni na moście Ponte Milvio, a klucz wrzucą do Tybru, nic nigdy ich nie rozłączy.

Burmistrzowi jednak nie za bardzo podoba się ten zwyczaj. Co prawda - jak twierdzi - nie ma nic przeciwko niemu, tylko wolałby, żeby był kontynuowany w innym miejscu.

Opisany w powieściach i piosenkach zwyczaj zawieszania kłódek jako symbolu uczucia łączącego zakochane pary, obłożono już grzywną we Florencji. Tam kłódki wieszano na jednym z miejskich pomników.