Dwa lata - tyle angielskim gorzelnikom zajęło wyprodukowanie gazowanej wódki. Recepturę opracował właśnie Philip Maitland. Najpierw trzeba było wydestylować zwyczajną wódkę. Potem, o zgrozo, wymieszano ją z lekko gazowaną wodą. I w ten sposób powstał trunek zwany O2.
Według jej twórcy, wódka nadaje się przede wszystkim do drinków. Nic dziwnego - kto by pił bąbelkowany alkohol, którego jeszcze nie da się zmrozić, bo wtedy traci większość swych waściwości. Jedyne co O2 ma wspólnego z normalną wódką, to butelka o pojemności 0,7 litra.
A nam pozostaje na pocieszenie jedno. Może i Anglicy wyprodukowali jakąś nowość, ale smaku wyborowej czy żubrówki nie zastąpi nawet najbardziej gazowany angielski trunek.