"Podszedłem do niego od tyłu, gdy pływał w płytkiej wodzie, przy plaży. Złapałem go za ogon i przyciągnąłem do siebie. Rekin zaczął wierzgać, ale złapałem go w pół i podniosłem. Gdy próbował mnie ugryźć, trzepnąłem go w pysk" - opowiada Kerkhof.
Choć rekin zdołał go w końcu dosięgnąć ostrymi zębami, zrobił mu jedynie niewielką dziurę w dżinsach. "Nie polecam, nic przyjemnego. W sumie to idiota ze mnie. Widać, co ludzie robią po wódce" - mówi Australijczyk.