Policjant z komendy w Bartoszycach, który napisał tą piosenkę, nie spodziewał się aż takiego rozgłosu. Utwór o tym, jak niebezpieczna i kiepsko płatna jest ich codzienna praca oraz o koledze, który zginął na służbie, miała być protestem przeciw małym zarobkom i niedocenianiu pracy policjantów. Stała się hitem, którego słuchają wszyscy.

W jednej ze zwrotek policjant rapuje: "Naraża swoje życie, byś mógł spokojnie zasnąć. Wypłaty bierze tyle, że ma ochotę trzasnąć drzwiami, wyjść i nie wracać. Czy za te marne grosze warto narażać swoje zdrowie?" W kolejnych zwrotkach policjanci oddają hołd zabitemu w Mikołajkach koledze. Zginął od kul uciekającego przestępcy, który wcześniej wykonał egzekucję w jednym z barów.

"Ta piosenka jest prawdziwa. My to mamy na co dzień, tak właśnie czujemy" - mówią olsztyńscy policjanci. Dla nich, jak i tysięcy innych, jak sami twierdzą, jest to jedyna szansa walki byt. To sposób, by zwrócić uwagę zwykłych ludzi na problemy policjantów.