Czara goryczy się przelała. Bo - jak wyznaje pani Berlusconi- choć przez 27 lat trwania związku doznała od męża wielu upokorzeń, znosiła je w ciszy i dopiero teraz powiedziała: basta! "Ostatniego wybryku męża nie mogę puścić płazem" - twierdzi Veronica Lario-Berlusconi.
Co doprowadziło żonę byłego premiera Włoch i potentata medialnego do szewskiej pasji? Otóż Silvio flirtował sobie w najlepsze z kobietami podczas imprezy rozdania nagród telewizyjnych. Nie robił sobie nic z tego, że widzi go żona, że widzą to wszyscy zebrani wokół. "Z tobą poszedłbym na koniec świata" - szepnął jednej do ucha. "Gdybym nie był żonaty, zaraz bym się pani oświadczył" - oznajmił innej.
Ale zemsta żony będzie słodka. Po pierwsze - żąda od męża publicznych przeprosin za jego wybryki. Po drugie - wszystkie żale wylała na łamach gazety "La Repubblica", która należy do największego konkurenta i krytyka Berlusconiego - Carlo De Benedettiego.
Wszystko chyba dobrze się skończy. Silvio Berlusconi publicznie przeprosił swoją żonę. Były premier Włoch przyznał, że zdarza mu się mówić bez zastanowienia. Teraz stara się udobruchać żonę. Przypominał jej, że są ze sobą od dawna i mają troje dzieci.