Wszystko zaczęło się po nieudanej operacji sześć lat temu. Chirurg miał poprawić jej kształt powiek, a spartaczył robotę. W efekcie lewa powieka Paris opada, i to coraz bardziej. Zaniepokojona dziedziczka hotelowej fortuny Hiltonów zgłosiła się z tym problemem do eksluzywnej kliniki w Los Angeles. Lekarze rozłożyli ręce i zalecili... kolejną operację.

Paris doigrała się poważnych problemów, bo lekceważyła wcześniejsze zalecenia lekarzy i nosiła soczewki kontaktowe. Nie mogła znieść koloru swoich naturalnie brązowych oczu. Wolała "kontaktami" zmieniać ich barwę na niebieską. Do tego doszły częste wizyty w zadymionych papierosami klubach, balowanie do późna - i niezaleczone oko dało o sobie znać.

Tylko czy po przejściach z nieudolnym chirurgiem plastycznym Paris położy się jeszcze pod skalpel? Może lepiej, żeby już do końca życia zalotnie mrużyła lewe oko.