Zaskakujący wpływ muzyki klasycznej na prosięta 44-letni Wietnamczyk odkrył całkiem przypadkowo sześć lat temu. Nguyen Chi Cong puścił wtedy płyty Beethovena, Mozarta i Schuberta, żeby zrelaksować swoich pracowników. Nie wiadomo, czy to poskutkowało w ich przypadku, ale za to na świnie miało zbawienny wpływ. Rozluźnione, szczęśliwe prosięta nabrały większego apetytu. I zaczęły rosnąć jak na drożdżach.

Od tamtej pory ich chlew atmosferą przypomina raczej wytworną restaurację. Do każdego serwowanego posiłku wietnamski hodowca puszcza swoim prosiakom dawkę klasycznej muzyki. Takie seanse trwają tu codziennie rano - od godziny 7 do 11 i po południu - od godziny 14 do 16. "Zauważyłem, że moje świnie więcej jedzą i tyją szybciej niż zwykle" - wyznaje Wietnamczyk. I wie, co mówi, bo hoduje trzodę chlewną od 22 lat.

I choć uczciwie przyznaje, że jego odkrycie nie jest podparte żadnymi dowodami naukowymi, pod jego gospodarstwem już ustawiają się kolejki rolników, którzy chcą wykorzystać jego metodę.