Grunt to się wyróżniać z tłumu...ulic. Ta dewiza musiała przyświecać czterem gospodarzom, którzy wybudowali domy w Białej Nyskiej w 1973 roku. Szukali nazwy dla swojej ulicy. I zamiast zrobić tak jak większość, czyli nazwać ją kolejnym patronem, kwiatem, czy drzewem, postawili na tytuł popularnego wtedy serialu "Czterej Pancerni i Pies".

I trzeba przyznać, że mieszkańcy ulicy są im za to bardzo wdzięczni. Bo jak człowiek chce coś załatwić, to - jak się okazuje - z tak ciekawym adresem jest łatwiej i przyjemniej. "Pierwszą reakcją jest pytanie <a pies?>. Wtedy odpowiadam, że się nie zmieścił na tabliczce. To wprowadza od razu lepszą atmosferę" - zachwala jeden z mieszkańców i sołtys miejscowości Robert Baraniewicz. "Mieszka się tutaj troszkę ciekawiej. Ulica wywołuje uśmiech i przychylność" - potwierdza inny zamieszkały przy ul. Czterech Pancernych.

Do tego mieszkańcy ulicy korzystają, że przyszło im żyć na sławnej ulicy - zapraszają wszystkich turystów do wsi bohaterów kultowego polskiego serialu. A sami spotykają się na imprezach - w każdą, ostatnią sobotę miesiąca. Planują na jedną z nich zaprosić Janka albo Tomka, Grigorija czy Gustlika.

W tej chwili przy ul. Czterech mieszka ok. 60 osób. I choć wielu z nich ma psy, nawet owczarki niemieckie, żaden nie wabi się Szarik.