Torba Paris mogłaby nawet przypominać te, w których mieszkańcy byłych republik radzieckich przywożą swoje towary na handel. Musiałaby tylko posiadać wielkie logo znanego projektanta i kosztować jakąś astronomiczną kwotę.

Marka ma największe znaczenie. Już od wielu lat prym na hollywoodzkim rynku wiedzie firma Louis Vuitton. Przeciętna torebka ze znaczkiem LV to wydatek 7 tys. złotych. Jednak modele Basic nie interesują wybrednej Paris. "Limitowana seria" to magiczny klucz do wypchanej kieszeni dziedziczki.

Nieważne, czy ma na sobie skąpy kostium kąpielowy, czy też elegancką wieczorową suknię - błyszcząca torebka znanej firmy zawsze pasuje. Tak naprawdę, to nie ma znaczenia nawet to, czy nowa zdobycz dobrana jest do stroju. Dla Paris istotne są dwie rzeczy: firma i to, jak bardzo przedmiot rzuca się w oczy. Pojemność też nie ma większego znaczenia. Czy da się w torebce zmieścić trzy segregatory, czy tylko komórkę i szminkę. Któż by się zajmował takimi drobnostkami, jeśli na co dzień wozi go prywatny szofer.

Choć panna Hilton kupuje torebki częściej niż jedzenie, to ich nadmiar jej zupełnie nie grozi. Wiele rzeczy należących do dziedziczki można znaleźć na aukcjach w portalu E-bay.