Zwierzę spokojnie biegało sobie w zagrodzie, kiedy jeden 17-latek i dwóch 18-latków zaczaiło się na nie w krzakach. Kiedy struś podbiegł blisko ich kryjówki, odpalili petardy. To - według zeznań właściciela - miało tak zestresować zwierzaka, że popadł w depresję i już nigdy nie będzie mógł mieć małych pisklaków. Mężczyzna pewnie specjalnie by się nie przejął nieszczęściem ptaka, ale planował założyć strusią fermę. I właśnie ten konkretny zwierzak miał dać początek nowej linii strusi.
Teraz trzech dowcipnisiów stanie przed sądem za skrzywdzenie strusia. Jeśli wszystko pójdzie dobrze, to właściciel dostanie za depresję i bezpłodność zwierzęcia ponad 5 tysięcy euro.