Kac jest podstępny, bo u każdego przebiega z innymi objawami. "Każdy z nas jest inny - wiadomo. Alkohol zatruwa cały organizm, m.in. centralny układ nerwowy. Stąd bóle i zawroty głowy. Alkohol odwadnia nas wypłukując minerały, np. potas, magnez, sód. Nie ma cudownego środka, który to wszystko wyleczy. Dlatego trzeba leczyć objawowo" - wyjaśnia w dzienniku.pl internista, lek. med. Małgorzata Werdecka.

Tak też robimy. Oto 14 sposobów na poradzenie sobie z kacem. Wypróbowali je na sobie nasi eksperci. Pamiętajcie - nie ma jednego leku. Jeśli nie poskutkuje pierwszy, piąty, dziesiąty, sięgnijcie po czternasty lub je łączcie. Grunt to się nie poddawać!

1. TŁUSTY POSIŁEK LUB ŁYŻKA OLIWY PRZED IMPREZĄ
Lek. med. Małgorzata Werdecka, internista: Podstawa! Składniki pokarmowe opóźniają wchłanianie alkoholu. Nie będziemy tak podatni na upicie się.
Krzysztof Skiba, lider zespołu "Big Cyc", satyryk: Polecam, nie ma co na głodniaka. Trzeba zrobić podkład na żołądek. Fachowcy w tej dziedzinie polecają tłuszcze. A już przed tęgim piciem oliwa jest konieczna.
Marcin Wójcik, satyryk z kabaretu Ani Mru Mru: To można na podłogę oliwę wylać, żeby się do kieliszków nie kurzyło (śmiech).
Marcin Daniec, satyryk: Popieram. Ale tu chodzi o śpiew. Jak natłuścimy struny głosowe, będziemy mieć piękny głos i zabłyśniemy w towarzystwie.
Robert Makłowicz, kucharz: Bardzo dobre, ale na picie. Można więcej wypić, gorzej rano.
Magdalena Gessler, znana restauratorka: Dobre. Rosjanie tak robią, przed piciem jedzą przesoloną słoninę. Tłuszcz dobrze działa przed piciem.









2. PO IMPREZIE, PRZED SNEM, WYPIĆ CZTERY SZKLANKI WODY MINERALNEJ
Lekarz: Zapobiegamy temu, co będzie dnia następnego. Alkohol działa moczopędnie, będziemy siusiać tak czy inaczej w nocy, a zapobiegamy odwodnieniu.
Skiba: Bardzo dobre, tzw. rozwadnianie, oczyszcza organizm, nie tylko z alkoholu, ale też z jedzenia na starym oleju, jakie zaserwowano nam na balu sylwestrowym.
Wójcik: Nie sztuka je wypić, a utrzymać szklankę w ręku. Nie polecam tak wlewać w siebie wody przed snem, bo potem co chwila do toalety. Zresztą kto po powrocie z imprezy myśli o wodzie? To jakieś żarty.
Gessler: Polecam zwłaszcza niegazowaną, hamuje odruchy wymiotne, częste na kacu. Idealna jest też coca-cola, ale taka, która postoi i ucieknie z niej gaz - międzynarodowy sposób, oczywiście pochodzi z USA.
Daniec: Polecam gazowaną, mniej zdrowa, ale raz w roku można zaszaleć. I koniecznie przed wyjściem z domu nagrywamy co leci w telewizji, żeby nam czasem nie umknął film puszczony po raz 34.
Makłowicz: Bardzo dobry pomysł, ale tylko z wodą niegazowaną. Bąbelki z gazowanej mogą znów nam uderzyć do głowy.





3. ROSÓŁ LUB BARSZCZ Z PIEPRZEM, CYTRYNĄ I ŻÓŁTKIEM
Lekarz:
Dobra sprawa. Zupa rozgrzewa, poprawia samopoczucie. A żółtko pomaga na podrażnioną błonę śluzową żołądka.
Skiba: Zupy tak. Lepsza jest ogórkowa. To stary przepis kolejarzy. Jak dostawali wypłatę, to szli do baru i po kilo ogórków, na zupę następnego dnia.
Peja, raper: Zupka, zupka i jeszcze raz zupka - ze wszystkiego, co jest pod ręką. Grunt, żeby się rozgrzać.
Wójcik: Rosół z żółtkiem? Na samą myśli niedobrze mi się robi. Polecam żurek na zakwasie.
Gessler: Idealny jest krupnik, to balsam dla żołądka. I wygładza zmęczone jelita. Z zup polecam rosyjską soliankę, są w niej podroby, oliwki - pycha.
Daniec: Genialne. Zwróćmy uwagę, że na każdym wiejskim weselu króluje rosół - ufajmy tradycji.
Makłowicz: Rosół z żółtkiem - polecam. Tak robią Grecy - do bulionu dają dużo cytryny, ryżu i żółtka, pod koniec gotowania, żeby żółtka się nie ścięły.





4. TŁUSTY OBIAD, NP. SCHABOWY LUB JAJECZNICA Z DUŻĄ ILOŚCIĄ BOCZKU
Lekarz: Uzupełnienie kalorii dla wzmocnienia.
Skiba: Nie ma to jak dobra, polska, niezdrowa kuchnia. Oczywiście kwestia indywidualna. Miałem kolegów, którzy na kacu jedli po trzy obiady, i takich, co nie mogli patrzeć na jedzenie.
Wójcik: Nie warto. Nie po to się tyle piło, żeby zaraz wyparowało.
Peja: Głodzę się raczej. Jak już, to coś na wynos, bo nie mam siły nic w kuchni zrobić - pizza, kebab, chińczyk. No chyba, że jakaś kobieta jest u boku, to coś ugotuje (śmiech).
Makłowicz: A fuj, okropne. Wolę coś lżejszego i kwaśnego. Jajecznica prędzej, ale schabowy odpada całkowicie.




5. KOGEL-MOGEL
Lekarz: Samo zdrowie. Jajko to mikroelementy i działa osłaniająco na błonę śluzową żołądka. Cukier to glukoza - dodaje siły.
Skiba: Opcja dla łakomczuchów. Jeszcze z kakao - efekt psychologiczny - murowana poprawa nastroju.
Wójcik: "Kogel-Mogel" to taki film erotyczny - polecam na kaca! A jeśli chodzi o taki do jedzenia, to najlepiej posłodzić, i jeszcze posolić, i... przez okno (śmiech).
Gessler: Odradzam, cukier powoduje nadkwasotę.
Daniec: To jakiś absolutny żart noworoczny.
Peja: Źle mi się kojarzy - wymiotuję po tym.
Makłowicz: Nie polecam nic słodkiego, lepiej nie ryzykować.






6. PRYSZNIC LUB KĄPIEL Z SOLĄ MORSKĄ LUB MUSZTARDĄ
Lekarz: Polecam. Woda obkurcza naczynia krwionośne, które alkohol rozszerzył. Musztardy bym się tylko bała, bo wzmaga wydzielanie soku żołądkowego.
Skiba: Sprawa oczywista. Prysznic, kąpiel i to jak najdłuższe. Nie warto oszczędzać na wodzie. Lepiej się czujemy zmywając te całe brudy z imprezy. A jak się człowiek położy w tzw. opakowaniu, to ma jeszcze większego kaca. A musztarda do kąpieli? Hmm, wszystkiego trzeba w życiu spróbować!
Wójcik: Z musztardą nie próbowałem, kąpielówki mogą trochę nią przejść (śmiech).
Gessler: Doskonałe na opuchliznę. Woda obkurcza naczynia krwionośne.
Peja: Prysznic? OK, pod warunkiem, że się stoi jeszcze na nogach (śmiech).
Daniec: O tak! I to wielokrotnie. Jak nam zaserwują po raz kolejny powtórkę w tv, to my - terapia wodna.





7. SPACER I WYSIŁEK FIZYCZNY
Lekarz:
Dobre. Ruch to zdrowie - przyspiesza metabolizm, dotlenia.
Skiba: Spacerkiem - jak najbardziej, o ile tylko jesteśmy w stanie stawiać prosto nogi.
Wójcik: Ostatni raz spacerowałem w 1986 roku. Nie pamiętam już, jak to się robi.
Gessler: Jak się ma siłę (śmiech). Super jest pływanie albo sauna - po to ją Finowie wymyślili, żeby pić alkohol.
Daniec: Spacer jest wskazany. Żeby w tym czasie pomyśleć i wykombinować, jak nie iść na drugi dzień do pracy.



Reklama

8. SEN
Lekarz: Bardzo dobrze robi - to relaks dla naszego wycieńczonego centralnego układu nerwowego. Tylko nie za długi. Jak ktoś śpi 15 godzin, to bym się zaczęła niepokoić, czy za mocno nie zatruł się alkoholem.
Skiba: Sen jest OK. Taki dobry, twardy, jeszcze fajne sny po imprezie. Tylko taki nieprzerywany - oczywiście (śmiech).
Wójcik: Mnie wystarczają dwie godziny snu na tydzień - żartuję, ale nie lubię spać.
Peja: No pewnie, że pomaga. Czasami na kacu to leżę, żeby leżeć.
Daniec: Cudowny pomysł. Zawodowcy śpią po 16 godzin (śmiech).




9. SOK Z POMIDORÓW, KISZONEJ KAPUSTY, BURAKÓW LUB OGÓRKÓW
Lekarz: Doskonałe. Uzupełnia potas, sód.
Skiba: Jak najbardziej pić soczki z warzyw.
Wójcik: Sok z buraków to mi się kojarzy z takim kawałem. Jedzie góral na furze, zatrzymuje go policjant i pyta:"Baco, co macie na furze?" A on mu na to: "Sok z buraka". "To dajcie spróbować" - wypija i wypluwa. A baca do konia: "Wio, Burak, wio!".
Gessler: To sposób staropolski. Nasi przodkowie tak się kurowali na kaca.
Daniec: Dwa słoiki kiszonych ogórków koło łóżka - to podstawa.




10. KEFIR
Lekarz:
Jak najbardziej - źródło wapnia i dobrego samopoczucia. Plus białko, które działa kojąco na żołądek.
Skiba: Dobre, dobre, tylko nie w dużych ilościach, bo grozi biegunką.
Wójcik: Są dwie szkoły - lubelska, że dobry, i szczecińska, że niedobry. Czas pokaże, która ma rację.
Daniec: Kwaśne mleko to lek na całe imprezowe zło.


11. KAWA Z SOKIEM Z CYTRYNY
Lekarz: Odradzam kofeinę, pobudza wydzielanie soków żołądkowych, przyspiesza czynność serca i zwiększa ciśnienie. Zastanówmy się więc, czy w takim stanie jest nam potrzebne pobudzenie. Lepiej zaserwować sobie słodzoną herbatę.
Skiba: Bleee! Lepiej się nie pobudzać i zachować spokój, np. zgadzać się we wszystkim tego dnia - zaznaczam - z partnerką.
Wójcik: Dla hardcorowców. Obrzydliwe w smaku, ale działa.
Gessler: Lepiej woda z cytryną, kawa podrażnia i rozdrażnia.
Peja: Kawa może wystrzelić, że potem nie można zasnąć.
Daniec: Koledzy mówili, że działa.





12. NAPOJE DLA SPORTOWCÓW, TZW. IZOTONICZNE
Lekarz: Tam jest wszystko to, co straciliśmy podczas picia - i sód, i potas, i magnez - polecam.
Skiba: Nie polecam - sama chemia. A w kilku krajach są zakazane, np. we Francji, nie ma co ryzykować na sobie.
Wójcik: Kategorycznie odradzam. To nieetyczne i aspołeczne, bo te napoje są diabelsko drogie.
Peja: Polecam, sam tak robię. Na kacu idą w ruch napoje i odżywki dla sportowców - stawiają na nogi i wzmacniają.
Daniec: To, co dla sportowca, nie dla nas. Oni nie piją alkoholu, to i napój jak dla dzidziusia.




13. TABLETKI NA KACA
Lekarz: Ostrożnie z nimi. Zawierają kwas acetylosalicylowy, który podrażnia śluzówkę żołądka.
Skiba: Najlepsze są takie farmaceutyki, że łyka się przed imprezą, w trakcie i po - kac jest łagodniejszy. Bo takie tylko po słabo działają, a jak się za dużo łyknie, to biegunka gwarantowana.
Wójcik: To dla kobiet raczej, elegantek. Idzie taka pani, żeby wypić lampkę szampana, upije się, na drugi dzień głowa ją bardzo boli, to weźmie jedną pastylkę. Dla fachowców to by trzeba wiadro tego.
Gessler: Fantastyczne, najlepiej dwie na raz do letniej wody.
Peja: Oszustwo, nie działa.
Daniec: Naukę trzeba wspierać.





14. CZEKOLADA I BANANY
Lekarz: Banany jak najbardziej, nie drażnią żołądka, zawierają - wapń, potas, sód, magnez. Czekolada w zasadzie również - dużo magnezu, tylko te kalorie. Ale raz w roku można.
Skiba: Dla łasuchów tylko. A łasuchy mają zawsze dobry humor, bo czekolada pozytywnie działa.
Wójcik: Znowu mi się film erotyczny skojarzył.
Peja: Paczka czekoladek na kaca - rewelacja.
Daniec: Czekolada? Chyba dla dzieci rano - tatuś przeprasza, że tak od niego czuć i że za późno wrócił do domu. A banany plus bułka to dla skoczków narciarskich.




To by było na tyle. Pamiętajcie jeszcze o żelaznych zasadach picia podczas imprezy:
- nie mieszamy alkoholi
- najlepiej pić trunki co pół godziny, wtedy nasza wątroba zdąży je sobie przetrawić.