I co się okazuje? Że poza wezwaniami do kradzieży, napadów i wypadków, ludzie mają rzeczywiście poważne problemy. Pewna kobieta bała się gołębia, który wylądował w ogrodzie, a pewnemu młodzieniaszkowi tak strasznie chciało się jeść, że poprosił policjantów o jak najszybsze dostarczenie pizzy.

Ale na tym nie koniec. Bo niektórzy dzwonili na przykład ze wstrząsającą informacją, że pada im telefon. Inni, że przeraziła ich wielka sowa siedząca na telefonicznych kablach.