Wszystko przez organizację "Trekt uw Plant". Firma daje prywatnym hodowcom swoje logo i rośliny. Duże i małe krzaczki są równiutko zasadzone w doniczkach.

A gdy hodowla zacznie już działać, plantator może zacząć się powoli szykować na wizytę policji. Jednak w tym dziwnym kraju funkcjonariusze mogą tylko przyjechać, żeby sprawdzić, czy roślinki ładnie rosną.