Właściciele sklepu wykazali się wyjątkowo niewybrednym poczuciem humaru. Na swoich stronach zaoferowali m.in. figurki dwóch reniferów uprawiających seks, czy bałwanków wyczyniających rzeczy, które nie śniły się nawet twórcom Kamasutry.

Żart w wyjątkowo złym guście mocno rozsierdził Amerykanów. Już od kilku dni przed siedzibą firmy na Florydzie trwają protesty. Demonstranci chcą, żeby właściciele usunęli z oferty - jak to nazwali - serię "pornoelementów". Czy firma ulegnie? Wszystko zależy od temperatury protestów. A te z dnia na dzień wzbierają na sile.