Zamieszanie wokół adopcji chłopczyka tak nimi wstrząsnęło, że coraz częściej w ich domu słychać było awantury. "To naprawdę ich ruszyło. Wreszcie usiedli i na poważnie porozmawiali. Uznali jednak, że sami nic nie zdziałają" - zdradził magazynowi "People" znajomy gwiazdorskiej pary.
I postanowili ratować swój sześcioletni związek z pomocą specjalisty. I to nie byle jakiego. Bo Tricia Barnes, do której zapisali się na terapię, uchodzi za jedną z najlepszych doradców małżeńskich wśród światowych gwiazd. Czy im pomoże? Tego nie wiadomo. A dobrze by było, bo w końcu mieli zapewnić nowemu dziecku rodzinne ciepło i spokój. Pewne jest jedno. Portfel terapeutki na problemach słynnej pary nieźle skorzysta...