Dla Stevie'go i jego rodziny to były minuty grozy. Ledwo weszli do swojego domu, gdy tuż za nimi wparowało do pokoju dwóch bandytów. Mamę, tatę i siostrę związali i posadzili w salonie. Za to Stevie'go zamknęli w jego pokoju. I to był ich błąd.
Stevie okazał się bowiem nie w ciemię bity. Wskoczył w strój jednego z bohaterów młodzieżowego serialu "Power Rangers", chwycił za plastikową szabelkę i ukradkiem przedarł się do salonu. Tam z wrzaskiem rzucił się na bandytów. "Odczepcie się od mojej rodziny!" - wrzeszczał wniebogłosy. Ci, zaskoczeni, czmychnęli raz dwa. Ukradli biżuterię, pieniądze i karty kredytowe, ale na szczęście nic nie zrobili jego rodzinie.
Chłopiec jest z siebie niebywale dumny. "Wystraszyłem ich nie na żarty" - mówi teraz z uśmiechem Stevie. A jego rodzina, choć równie dumna, zastanawia się jak przekonać dzieciaka, że rzeczywistość różni się nieco od filmu. I, że następnym razem plastikowa szabelka może nie wystarczyć...