Już od momentu kiedy Cruise i Holmes się zaręczyli, gazety donosiły, że przyszły teść bardzo nie lubi aktora. I to tak bardzo, że nawet nie ma zamiaru przychodzić na ślub. Ale wszystko okazało się wredną plotką. I właśnie dlatego Martin Holmes ogłosił wszem i wobec: "Tom wyraża miłość na różne sposoby. A ja szanuję mężczyzn, którzy się tego nie wstydzą".
Teraz młodej parze nic już nie brakuje. Mają pieniądze, dziecko, miłość i szacunek rodziców. Żyć, nie umierać...