Dziewczyny imprezowały ostatnio w Los Angeles na gali American Music Awards. Jednak mimo że było już późno i swoje wypiły, ciągle było im mało. Ruszyły więc ze znajomymi do willi Paris. I rozkręciły imprezę. Problem w tym, że sąsiedzi Hiltonówny nie byli w zabawowym nastroju. Dudniąca z rezydencji muzyka tak im przeszkadzała, że zadzwonili po policjantów.

Ci zjawili się w mig i nakazali Paris zakończenie baletów i ściszenie muzyki. Ta, wyjątkowo - jak na nią - rozsądnie poszła po rozum do głowy i pokornie pożegnała towarzystwo, po czym grzecznie poszła spać. Widać dziedziczka przestraszyła się, że znów wyląduje w areszcie.

A Britney powinna się poważnie zastanowić nad nową przyjaciółką. Bo jak tak dalej pójdzie, to niechybnie wyląduje z nią za kratkami. Jak nie za pijaństwo, to za narkotyki, których przecież Paris sobie nie odmawia.