Daniel Gottlieb prowadzi audycje radiowe w Filadelfii. Jeździ na wózku, bo kiedyś ciężarówka zmiażdżyła jego samochód na autostradzie. "Jestem teraz szczęśliwszy niż przed wypadkiem” - szokuje Dan. Nie dziwi to jednak Daniela Gilberta, profesora Harvardu. "Bo większość ludzi, którzy żyją w kiepskiej sytuacji, jest radosna” - przekonuje ten autor książki "Potykając się o szczęście”.
Dzięki ankietom Gilbert dowiedział się, co uszczęśliwia Amerykanów. Im są starsi, tym radośniejsi. Najbardziej tryskają optymizmem, gdy dobijają 60-69 lat. A najmniej, kiedy są młodzi (20-29 lat).
Bardziej zadowoleni są ci, którzy skończyli studia, a nie tylko szkołę średnią. Wierzący mają szerszy uśmiech niż ateiści, a Amerykanie w południowych stanach są weselsi niż ci na północy. Lepiej patrzą na swoje życie małżonkowie, a nie single. Szczęśliwsze są pary bez dzieci. Liczy się nawet opcja polityczna - zwolennicy republikanów bardziej się radują niż popierający demokratów.
Czy pieniędzmi można kupić szczęście? "Tak, ale na krótko" - odpowiada Gilbert. Jeśli z kartonu pod mostem przeniesiesz się do willi i średniej klasy auta, to Twoje szczęście wręcz eksploduje. Ale krótko po tym pieniądze przestaną cieszyć.