Na czym dokładnie polegała jego pomoc? Przelewał ogromne pieniądze (oczywiście nie wiadomo, ile dokładnie) na konto Mentor L.A., która pomaga najbiedniejszym szkołom w Los Angeles. To trochę takie koło wzajemnej adoracji. Ale jeśli faktycznie dzięki jego forsie udało się wyciągnąć chociaż jedno dziecko z biedy, to czemu go za to nie nagradzać?
A teraz może państwo Cruise, jak już zostaną szczęśliwym małżeństwem (ślub z Katie Holmes - 18 listopada), będą jeszcze hojniejsi dla potrzebujących. Im bardzo nie ubędzie, a innym mogą pomóc. A to zawsze kolejny dobry uczynek na koncie. Nawet jeśli liczony w kościele scjentologicznym, a nie katolickim.