Krótko mówiąc - Danielle Lloyd została Miss Wielkiej Brytanii przez łóżko. Dlatego organizatorzy imprezy nie mieli wyboru: musieli zabrać jej koronę i wszystkie zaszczyty.

Związek Lloyd z byłym piłkarzem Teddym Sheringamem nie był tajemnicą. Ale miss do tej pory twardo trzymała się wersji, że poznała go dopiero na balu po koronacji, czyli 25 lutego 2006. I wszystko byłoby w porządku, gdyby nie artykuł o świętach w magazynie "Eve". Tam wygadała się, że dostała od Sheringama niezwykle piękne, drogie i szyte na miarę buty. Na... zeszłoroczną Gwiazdkę. I to prosto do łóżka!

Ale to nie koniec rewelacji. Bo Danielle Lloyd tylko dlatego przeszła jeden z pierwszych etapów gali, że zagłosował na nią właśnie Sheringam. I to właśnie jego głos przesądził o jej losie!

Panna Lloyd jednak nie za bardzo się tym wszystkim przejęła. "Playboy" właśnie zaproponował jej sesję zdjęciową, co jest najlepszym potwierdzeniem jej urody. Co prawda wywiad, w którym się wypaplała, jest najlepszym potwierdzeniem głupoty. Ale w końcu skoro jest piękna, to czy musi być mądra?