Dyrektorka chciała wprowadzić zakaz po tym, jak pani sprzątaczka skarżyła się, że brudzą kibelki i ma z chłopcami za dużo pracy. Teraz w Norwegii rozgorzała dyskusja, czy zmuszanie chłopaków do siadania na muszli nie jest wbrew ich naturze. O problemie wrzą media. Dziennikarze rozmawiają z kontrowersyjną dyrektorką i 7-letnimi uczniami. Biedne maluchy w telewizji tłumaczą, że mają po prostu trudności "w celowaniu".
W ich obronie stanęła opinia publiczna. "Chłopcy są tak <wyposażeni>, że najłatwiej im oddawać mocz na stojąco i to jest powód, dla którego tak właśnie to robić powinni" - pisze jeden z internetowych komentatorów. A drugi wściekły dodaje: "Chłopcy są zmuszani do bycia kobiecymi".
Zakaz siusiania na stojąco ostro skrytykowali również prawicowi politycy. Bo według nich, uderza w wiarę katolicką. To sam Bóg dał różnice pomiędzy płciami. "Jeśli chłopcom nie pozwolimy sikać w naturalny sposób, czyli w taki, w jaki robili to przez całe pokolenia, to musimy to potraktować jako napaść na boską kreację" - tłumaczy oburzony szef norweskiej partii Demokratene Vidar Kleppe w "Daily Telegraph".