Bo fakty są takie, że Jude Law na ekranie jeszcze jako tako wygląda. Upudrowany, uczesany - wiadomo - po prostu "zrobiony". Ale przyłapany, jak wychodzi po bułki, czy nawet na jakimś bankiecie, gdy rozdaje fankom autografy - pokazuje zupełnie inne oblicze. Ma podkrążone oczy, robi dziwne miny - jest nie do poznania!
Paparazzi przynajmniej pokazują prawdziwą twarz aktora. I to właśnie doprowadza go do prawdziwej furii. "Gdyby zabrać tym ludziom kamery i aparaty, to pewnie byliby podglądaczami albo zwyczajnymi świrami. Większość z nich prawdopodobnie i tak nimi jest, a w każdym razie tak wyglądają" - wścieka się Jude.
Cóż, prawda jest taka, że fotoreporterzy mogą wyglądać, jak im się żywnie podoba, bo to nie oni są w świetle reflektorów.