Kawa kosztuje majątek, bo hurtownicy życzą sobie 1200 złotych za kilogram. O wiele bardziej opłaca się kupować go w małych partiach w kawiarniach w południowo-wschodniej Azji. I tak np. indonezyjska "Civet Coffee" dostępna w sklepach na Jawie kosztuje w przeliczeniu jedyne 45 zł za 100 gram. Tyle samo zapłacimy za "Coffee Alamid" sprzedawaną na Filipinach. Stamtąd pochodzi zresztą prawie cała produkcja.

Reklama

Podobno ma mocny smak i niepowtarzalny aromat. Automatyczne skojarzenia są zupełnie niesłuszne, bo po opuszczeniu układu pokarmowego civeta, nasiona są dokładnie myte.

A tak już dla pełnej poprawności, civet kotem nie jest. Biologicznie znacznie bliżej mu do łasicy niż naszego dachowca. Civet ma tyle wspólnego z kotem co człowiek z szympansem. Co nie zmienia faktu, że kawa z civeta to jest to!