Choroba odmieniła Kylie. Natychmiast po straszliwej diagnozie znalazła się w jednej z klinik onkologicznych w Melbourne. Potem czekała ją chemioterapia w Paryżu. Jak większość cierpiących na raka, straciła po niej bujne, blond włosy. Ale nie załamała się. Teraz widzimy ją w krótkiej, zgrabnej fryzurze - uśmiechniętą i spokojną.
Również dopiero teraz - po wygranej batalii z nowotworem piersi - Kylie zdradza, skąd czerpała siły, by stawić czoło chorobie. "Miałam szczęście, bo od momentu diagnozy przez cały czas była ze mną mama. Bez niej nie dałabym rady" - wyznaje wzruszona gwiazda.
I dodaje, że ta potworna choroba czyni człowieka tak bezbronnym, jakby znów był małym dzieckiem. Dlatego cudownie w takich chwilach być blisko rodziców. Jej się to udało.