To, że ryba nadaje się do jedzenia po 30 dniach leżenia w torfie, to zasługa pewnego aktywnego wielocukru, który działa podobnie jak dym podczas wędzenia. Sprawia, że ryba staje się nieatrakcyjna dla bakterii.

Naukowcy wpadli na ten pomysł, badając świetnie zachowane w torfowiskach zwłoki ludzkie sprzed 2 tys. lat, kawałki chleba liczące 6 tys. lat i baryłkę masła sprzed 1800 lat.

Badania nad nową technologią sponsoruje rząd norweski, licząc, że uda się wykorzystać duże pokłady torfu, które są w tym kraju.