Sprawą zajęła się policja, ale na razie niania nie usłyszała nawet zarzutów. Wiadomo jedynie, że niania jest z agencji i ma dobre referencje.

Od czasu tego incydentu Geri nie spuszcza córki z oka. "Bluebell jest jej oczkiem w głowie. Od dnia narodzin Geri nie odstępowała małej na krok i kiedy w końcu postanowiła się zabawić, i zostawiła Bluebell pod opieką niańki, stało się coś takiego. Nic dziwnego, że Geri zareagowała tak histerycznie" - zdradziła znajoma piosenkarki.

Reklama