Kiedy piosenkarka przygotowywała się w garderobie do koncertu, posłaniec przyniósł jej kwiaty i biżuterię wysadzaną brylantami. Komplet biżuterii składał się z pierścionka z ośmiokaratowym brylantem, platynowego naszyjnika i pasujących do tego kolczyków.
Tajemniczym wielbicielem okazał się książę Azim, syna sułtana Brunei. Jego majątek ocenia się na prawie 50 mld dolarów. Rzecznik księcia powiedział później, że Azim jest gorącym wielbicielem twórczości Mariah. Chciał w ten sposób podziękować jej za piosenki, które śpiewa.
Biżuteria i kwiaty przyleciały do Nowego Jorku specjalnym samolotem prosto z Brunei. Białe róże, które dostała Mariah, książę zebrał osobiście w ogrodzie przy swojej posiadłości.
Takiego prezentu jeszcze nikt jej nie dał. Aż do teraz. Mariah Carey dostała od wielbiciela biżuterię wartą 6 mln dolarów (18 mln złotych).
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama