Czemu 30 sierpnia miałby być bardziej nerwowy od na przykład 5 stycznia, czy 10 listopada? Bo - według ekspertów - dziś nagromadziło się mnóstwo czynników, które nawet najspokojnieszych ludzi mogą wyprowadzić z równowagi. Powakacyjna chandra, nieuchronny koniec lata oraz fakt, że w kalendarzu nie ma żadnych świąt aż do Bożego Narodzenia.
A frustrację, jak wiadomo, najłatwiej i najszybciej wyładować na kimś najbliższym. Wszystko może powodować, że tego dnia niepotrzebne kłótnie i sprzeczki będą wybuchać z byle powodu.
Środa potrwa 13 godzin i 45 minut. Jakoś przetrwamy.