Jak się ma taki majątek po dziadku hotelarzu, trzeba mieć głowę na karku. Hiltonówna już wiele razy przejechała się na tzw. przyjaciołach. Czytając potem rewelacje o sobie, które sprzedali kolorówkom. W końcu powiedziała: dość! Teraz zanim komuś zaufa, poddaje go testowi na szczerość.
A co jest najważniejszym kryterium dla blond-ikony tej dekady (jak o sobie mówi)? Wygląd! Zadaje więc kandydatowi na przyjaciela jedno pytanie. "Wybieram dwa stroje, jeden okropny, a drugi fajny i pytam mojego przyjaciela, co o nich sądzi. Jeżeli wybierze okropny, pozbywam się go na zawsze z mojego życia" - tłumaczy Paris.
No proszę. Poznać człowieka - jakie to proste. Zwłaszcza jak się chce mieć za przyjaciół samych stylistów.