Gwiazda filmu "Cztery wesela i pogrzeb" ma już powyżej uszu pozowania się na gwiazdy przez amerykańskich kolegów i ostentacyjnego życia, jakie prowadzą. Woli angielską powściągliwość i brytyjską skromność. "To byłoby takie odświeżające!. Nikt tu (w Anglii) nie przybiera póz, nikt nie jest <gwiazdą>. Wspaniale byłoby znaleźć się wśród ludzi, którzy naprawdę znają się na swojej robocie" - mówi aktorka. Wie, co mówi. Przekonały się już o tym inne gwiazdy, które "uciekły" ze Stanów Zjednoczonych. Swoje miejsce na ziemi, w Londynie, znalazły m.in. Madonna i Gwyneth Paltrow.

McDowell cieszy się na samą myśl, że mogłaby stać się ich sąsiadką. Zwierzyła się też, że chciałaby spróbować swoich sił również na scenie. Nie można wyobrazić sobie lepszego miejsca na debiut w teatrze niż Wielka Brytania, ojczyzna Szekspira...