Co najmniej trzy razy w tygodniu na parking popularnego warszawskiego klubu fitness podjeżdża czarny samochód terenowy. Wysiada z niego ubrany na luzie Krzysztof Ibisz i zmierza na trening. Godny pochwały styl życia, gdyby nie papieros, który stale gości w ustach dziennikarza - pisze "Fakt".

Reklama

Ibisz chce koniecznie poprawić sylwetkę i nabrać trochę mięśni, więc za każdym razem dzielnie ćwiczy aż dwie godziny! Nie może przecież zawieść widzów kiepską formą i wyglądem, gdy sześć razy w tygodniu prowadzi teleturniej "Gra w ciemno" w Polsacie.

Ale Ibisz niweczy swoje starania tym, że pali jak smok. Zaraz po wyjściu z siłowni sięga po papierosa. Jego program ćwiczeń jest bardzo ambitny, pomaga mu w tym osobisty trener. Dziennikarz ćwiczy z zaangażowaniem i wylewa litry potu. Ale co z tego, gdy zaraz po tym zaciąga się rakotwórczym dymkiem?